Dzień dobry, sesja w polu lawendowym zostaje odhaczona z mojej listy 'rzeczy do zrobienia w 2018 roku’. Żartuję, akurat tej sesji nie miałam w planach, ale cieszę się, że udało mi się ją zrealizować. W najbliższym czasie marzy mi się również plenerowa sesja w polu słoneczników oraz na straganie targowym! Tymczasem zostawiam Was ze zdjęciami przepięknych, fioletowych widoków. Swoją drogą…. pole było na totalnym pustkowiu, zero budynków, drzew, krzewów….Wszystko to wpłynęło na niesamowity klimat tego miejsca oraz na niemiłosierny i wciąż utrudniający wykonywanie zdjęć wiatr. Poplątane włosy długo mi przypominały o tym miejscu. Aczkolwiek udało się ! Muszę Wam powiedzieć, że zdjęcia nie oddają tego pięknego widoku.
Pozdrawiam,
Malwa
Jej jak pięknie tam mimo wszystko jest. Ciekawsze życie jest z wiatrem zawsze. Pozdrawiam ciepło.
Piękne miejsce
http://emistrazaczka.blogspot.com/
Wow! Cudne zdjęcia. Aż mi się zamarzyła taka sesja 🙂 W słonecznikach też może równie pięknie wyglądać. Czekam na efekty 🙂
Wow faktycznie, zdjęcia wyszły fantastycznie!
Wow, cóż za piękne miejsca! <3 Cudownie wyglądasz.
Sesja na polu lawendy? Marzenie…
Ps. Zdradzisz co to za kolorek na ustach? – bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam!
Jasne, to Golden Rose nr 03 (matowa) 🙂
Cudowne zdjęcia! To miejsce jest przepiękne