Dzień dobry Dzióbki ! Od około 2-3 lat zapisuję sobie na kartce postanowienia noworoczne. Zawsze z końcówką grudnia bądź stycznia, kartka jest już gotowa i ląduje w kalendarzu. Zobaczcie jakie postanowienia miałam w 2018 roku, które z nich udało mi się spełnić, a które otrzymają drugą szansę w 2019 roku. Robicie takie listy czy raczej zdajecie się na pastwę losu ?!
- Powitać Nowy Rok na Sylwestrze Miejskim – transmitowanym przez „jakąś” stację telewizyjną. Udało się – padło na Warszawę. Transmisja na żywo, na antenie TVN rozpoczęła się około godziny 20. Niezapomniane wrażenie, polecam każdemu przynajmniej raz w życiu pojawić się na takiej imprezie. Pamiętam, że noc z 31 grudnia 2017 na 1 stycznia 2018 była bardzo mroźna. Aczkolwiek klimat i ilość ludzi na Placu Bankowym sprawiła, że temperatura nie była odczuwalna.
- Odwiedzić kraj pozaeuropejski. Padło na kraj słynący z idealnie wyglądającego otoczenia, szczycący się najwyższym budynkiem na świecie oraz posiadającym jedyny na świecie 7* hotel. Kraj mlekiem i ropą naftową płynący. Oczywiście były to Zjednoczone Emiraty Arabskie, a dokładniej jeden z 7 emiratów – Dubaj ! Marzenie spełnione – udało się. Wpisy na blogu dotyczące Dubaju znajdziecie TUTAJ i TUTAJ !
- Zrobić kurs na Instruktora Pływania. Kurs ukończyłam 27 stycznia 2018 ! Oczywiście wybrałam Akademię Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Dzięki temu kolejny raz poznałam wiele wspaniałych osób, z którymi do teraz utrzymuję kontakt.
- Zacząć uczyć pływać małe dzieci i te trochę większe (+18). Oczywiście mogłam uczyć pływania bez jakiegokolwiek wykształcenia w tej dziedzinie. Jestem ratownikiem, więc już wcześniej miałam kontakt z wodą i wiedziałam to i owo. Aczkolwiek to mi nie wystarczyło – chciałam się dokształcić. Pracę udało mi się dostać we wrześniu i do teraz każdą sobotę spędzam na basenie !
- Przeczytać więcej książek niż w roku 2017. Tego celu nie udało mi się zrealizować. Myślę, że znalazłabym chwilę na kilka pozycji więcej. No cóż nie można mieć wszystkiego – po to mam rok 2019 !
- Wystartować w triathlonie (samodzielnie bądź w sztafecie). Chciałam skusić się na start w 1/8 IM. Wówczas miałabym do przepłynięcia 475 m (jak ratownicy dobrze zmierzą odległość i okulary Ci nie zaparują – a to graniczy z cudem, NA PŁYWANIU zawsze się nadrabia metry). Rowerem musiałabym przejechać 22,5 km, a przebiec ponad 5 km. O ile w pływaniu i w rowerze bez problemu bym się sprawdziła to nie wiem jak było by z biegiem. Drugą sprawą jest sprzęt – nie miałam odpowiedniego roweru, a nie chciałam startować na „zwyklaku”. Co do sztafety to ciężko było zgrać się w czasie z ekipą…..
- Zrobić kurs na wychowawcę kolonijnego. Kurs rozpoczęłam na początku lutego 2018 (tuż po zakończeniu kursu na instruktora pływania)…… a już w lipcu wyjechałam z dzieciakami na obóz do Bułgarii.
- Zwiedzić 3 kraje w Europie. Nie mogło być inaczej – ZALICZONE ! Dania, Szwecja, Bułgaria Hiszpania oraz Niemcy (było ich nawet więcej, aż 5). Na pierwszy rzut poszła Dania oraz Szwecja. Piękne kraje, aczkolwiek dla mnie zbyt deszczowe i niestety kraje skandynawskie są drogie. W lipcu udałam się do Bułgarii na obóz z młodzieżą, natomiast wrzesień spędziłam w Hiszpanii, w Maladze. Pod koniec września udało mi się wyjechać do Niemiec (Monachium).
- Wyjechać do pracy za granicę. Zawsze chciałam zobaczyć jak to jest! Nadal jakaś nieznana mi siła „ciągnie” mnie do innego klimatu. Zdecydowanie tego cieplejszego. Pracowałam w Bułgarii – aczkolwiek tutaj byłam w roli ratownika i wychowawcy kolonijnego dla młodzieży z Polski. Zatem język polski był dla nas językiem wiodącym. Natomiast jadąc do Monachium byłam zmuszona porozumiewać się tylko w języku angielskim. Dałam radę i mimo, że praca na Octoberfest jest ciężka to miło wspominam ten czas. Ciężko mi porównać te dwie prace, więc nie będę tego robić. Mogę zaznaczyć, że klimatycznie zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu Bułgaria.
- Obronić (dobrze) pracę licencjacką oraz iść na absolutorium. 20 czerwca się obroniłam, a 10 lipca miałam absolutorium.
- Zdać egzamin wstępny na studia II stopnia!
- Wyjechać do Energylandii. Już w 2017 roku chciałam się tam pojawić, ale się nie udało. Z pomocą przyszła mi współpraca z Energylandią. Dzięki temu udało mi się zrealizować moje małe marzenie. Zorganizowałam busa, ekipę oraz obowiązkowo dobry humor. Ekipa z białego jeepa składała się z 9 osób i bawiła się świetnie ! Polecam się tam wybrać jeśli będziecie mieli okazję.
- Pojawić się na Sunrise. Wiedziałam, że ostatni raz Sunrise (Największy w Polsce festiwal muzyki elektronicznej) będzie odbywał się w amfiteatrze, w Kołobrzegu. Chciałam się tam pojawić i się udało.
- Podjąć pracę jako ratownik wodny nad jeziorem! Jeśli śledziliście mnie na instagrame (jeśli nie to zapraszam KLIK) w wakacje to z pewnością mogliście zauważyć, że cały sierpień spędziłam nad jeziorem. Pracowałam od godziny 10-18 codziennie. Bardzo miło wspominam ten czas. Myślę, żeby za rok wybrać się nad Morze Bałtyckie…..
- Podjąć płatną współpracę na blogu oraz instagramie. Udało mi się nawet kilka ciekawych współprac nawiązać.
- Wyprawić swoje urodziny. Swoje 22 urodziny wyprawiłam zaraz po powrocie z Hiszpanii. Kameralnie, wesoło, ale wśród znajomych. Bawiłyśmy się na początku w mieszkaniu w Poznaniu, a później wybrałyśmy się do klubu.
- Urządzić swój pokój w Poznaniu. Plan zagospodarowania moich 20 m2 miałam już od dłuższego czasu w głowie. Aczkolwiek na gruntowny remont (wraz z malowaniem ścian) zdecydowałam się w październiku. Wpis dotyczący remontu mojego pokoju znajdziecie TUTAJ.
- Umówić się na randkę. Było ich nawet kilka ….
- Wziąć udział w zawodach pływacki. Od dłuższego czasu marzył mi się start w zawodach. Pierwsze zawody pływackie odbyły się w Gostyniu. Były organizowane z okazji 10 lat krytej pływalni „Na fali”. Nosiły tytuł: „Indywidualne Zawody Pływackie na dystansie 1 500 metrów”. W tych zawodach zajęłam 1 miejsce. Kolejne zawody odbyły się pod koniec roku w Poznaniu. Zostały zorganizowane przez UAM w Poznaniu i nosiły tytuł: 66 Zawody Pływackie Szkół Wyższych Wielkopolski
o Puchar Przechodni JM Rektora Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu”. Startowałam w sztafecie (zajmując 4 miejsce) oraz indywidualnie (klasyfikując się w połowie). - Podszkolić się w języku angielskim. Tutaj zadanie zostało wykonane w 50%, gdyż na dodatkowy angielski chodziłam przez 4 miesiące. Uważam, że to trochę mało (2 godziny tygodniowo) i zdecydowanie powinna dłużej uczęszczać na dodatkowe lekcje.
- Przenieść blog na własną domenę.
Udało się dobrnąć do końca. Łapka w górę: kto przeczytał cały wpis ? Podsumowując praktycznie 2 cele wyznaczyłam sobie na każdy miesiąc 2018 roku. Liczba 21 nie była przypadkowa (od dłuższego czasu „oczko” przynosi mi szczęście). Z 21 postanowień, spełniłam 18 ( nad 3 popracuję w kolejnym roku). Jak były Wasze marzenia i cele mijającego roku ?! Udało się je zrealizować ? Niebawem na blogu zamieszczę listę postanowień na Nowy Rok !
POZDRAWIAM,
MALWA
Mam nadzieje że w tym roku uda mi się pojechać do Energylandii!
Gratuluję dużo udało Ci się zrealizować z postanowień..
Super, że udało ci się zrealizować tak dużo celów! Ja również ze swoich jestem pozytywnie zaskoczona 🙂
Bardzo podoba mi się Twój wpis. Jest tak bardzo ciepły, kolorowy i pozytywny, że aż chce się zostać tu na dłużej i napawać tą radością. 🙂 Bardzo dużo celów udało Ci się zrealizować w tym roku, mam nadzieję, że przyszły będzie równie pracowity i przyjemny. 🙂 Szczęścia w 2019! Pozdrawiam. 🙂