Hej, hej! Wyprowadzając się w listopadzie do Warszawy czułam jakiś taki niedosyt…. Czułam, że czegoś mi brakuje, trochę tęskniłam też za Poznaniem. Dziwne było to uczucie (trudno mi je opisać). Równocześnie z pustką w sercu czułam się na maxa szczęśliwa, że nareszcie nastał TEN czas – czas przeprowadzki do stolicy i od teraz, to właśnie tam będzie moje miejsce na ziemi. Po jakimś czasie doszłam do wniosku, że wszystko to: szukanie mieszkania, przeprowadzka, trasa do Warszawy, rozpakowywanie kartonów – zadziało się bardzo szybko.
Od momentu znalezienia mieszkania do zamieszkania w nim minął maksymalnie tydzień. Czułam, że nie pożegnałam się odpowiednio z miejscem, gdzie spędziłam 5 lat swojego życia. Miejsce, które ukształtowało mnie – jako młodego człowieka. Miałam „trochę” ponad 18 lat, gdy zamieszkałam w Poznaniu. Jestem takim typem człowieka, że o złych rzeczach staram się nie pamiętać. Dlatego Poznań kojarzył mi się tylko z dobrymi chwilami/momentami, które miały miejsce w moim życiu. CÓŻ ZATEM?!
Olśnienie….
Pod koniec listopada uświadomiłam sobie, że miałam zorganizować zbiórkę produktów dla domu dziecka w Poznaniu. W minionym roku (2019), też zorganizowałam takową zbiórkę. Możecie ją zobaczyć TUTAJ! Wówczas moi obserwujący z Instagrama podeszli do tej „misji” bardzo odpowiedzialnie! Dzieciaki się ucieszyły z prezentów (zbieraliśmy różne produkty higieniczne, żele, balsamy, malowidła, mydełka) …. Połączyłam fakty, mianowicie – wymyśliłam, że zbiórka produktów dla dzieciaków z poznańskiego domu dziecka, będzie godnym uczynkiem i „na pożegnanie z Poznaniem”! Tak naprawdę, równie dobrze mogłam przeprowadzić zbiórkę dla dzieciaków z Wawy. Miałabym bliżej, nie musiałabym się męczyć z pakowaniem paczek, z noclegiem w Poznaniu (chociaż z tym akurat nie mam nigdy problemu) – generalnie to byłaby dogodniejsza opcja! Wolę, jednak coś co wymaga więcej wysiłku, a ja mam przy tym więcej satysfakcji…..
Jak się zaczęło!?
ŁATWIEJ niż rok temu, miałam już zaprzyjaźniony dom dziecka. Wystarczyło, że napisałam maila do Pana Marka, który odpowiada za dostarczanie różnych produktów dla dzieciaków. Dowiedziałam się, że chętnie przyjmą pomoc i w tym roku potrzebują: przyrządów do kuchni (wszystko co może przysłużyć się do nauki gotowania) oraz słodkości. Produkty mogły być zróżnicowane, gdyż dzieciaki mają od 7/8 lat do 17/18. Dlatego starsze dzieci (15-18) lat otrzymały sprzęt do nauki gotowania! Przesyłane przez Was rzeczy zbierałam prawie przez 3 tygodnie. Do 18.12 – wówczas jechałam ze wszystkim do Poznania. Produkty i paczki dla dzieciaków dostarczaliście mi do domu, do prac czy do znajomych. W całą akcję zaangażował się też mój ulubiony salon stylizacji paznokci. Swoją drogą najlepszy w POZNANIU – KLIK – klientki spisały się w 10000% i również dołączyły do zbiórki. 19 GRUDNIA wraz z Olą (KLIK), która jest zawsze moim świątecznym elfem pomocnikiem pojechałyśmy przekazać paczki dzieciakom. Z racji sytuacji, jaka panuje teraz w Polsce, nie wchodziłyśmy do domu dziecka, ale nie nastawiałyśmy się na to. Z góry wiedziałyśmy, że tak będzie. 🙂 Zobaczcie jak przebiegała nasza akcja w tym roku. PS. D Z I Ę K U J Ę za pomoc i chęci wzięcia udziału w zbiórce! Za rok powtarzamy inicjatywę zbiórek!
Pozdrawiam,
Malwka 🙂