Nie będę z Państwem współpracować! – 5 przykładów asertywnego zachowania.

Dzień dobry Dzióbasy, Wy czytacie owy wpis, a ja już jestem w drodze, w podróży i to dość długiej….. Nie mogę napisać, że męczącej, bo jeszcze tego nie wiem! Z racji tego, że poprzedni wpis był o asertywności, to dzisiejszy (dla odmiany) również o niej będzie! Natomiast dzisiejszy post będzie inny niż ten, który opublikowałam kilka dni temu. Przytoczę Wam przykłady ASERTYWNEGO zachowania z życia, MOJE przykłady, które przydarzyły mi się w przeciągu ostatniego tygodnia!

Powerbank

kilka dni temu, wracając z weekendowego wyjazdu do Krakowa przytrafiła mi się historia związana z powerbankiem… Mianowicie, gdy już udało mi się zdążyć na mój pociąg (do Poznania), ba nawet udało mi się znaleźć miejsce. Swoją drogą zawsze ( w 95%) mi się udaje je znaleźć, mimo że może raz w życiu miałam je przypisane na bilecie. Często kupuję bilety na ostatni moment, gdy wolnych miejsc już zwyczajnie nie ma…. Dobra, usiadłam, siedzę jak na szpilkach, bo zaraz ktoś może przyjść na moje, a tak właściwie swoje miejsce. Nie wyciągnęłam jeszcze nic z torby, ani się nie rozebrałam. Po chwili jakiś przystojniaczek się do mnie uśmiech. OK – też się uśmiechnęła. Po 5 minutach znowu, po czum rzuca donośnym głosem: Wygląda Pani na kobietę, która ma powerbanka czy mogłaby mi Pani go pożyczyć?” Myślę sobie i zarazem odpowiadam: „Oczywiście, że mam, ale nie pożyczę go Panu, sama będę zaraz ładować telefon.”  Gdybym mu użyczyła powerbank’a sama miałabym swój telefon rozładowany, więc była to grzeczna, asertywna odmowa! 

Zapieksy

Będąc w Krakowie zapytałam się Was na Instagramie, jakie knajpki polecacie. Otrzymałam, kilkanaście odpowiedzi, że koniecznie muszę spróbować zapiekanek (Królewskie Zapiekanki), które znajdują się na Krakowskim Kazimierzu. Nie trzeba było mnie namawiać, UWIELBIAM zapiekanki. Moje towarzyszki chciały iść na pierogi, a ja nie. Nie miałam na nie ochoty, więc nie „idę za tłumem”. Zaproponowałam, żebyśmy się rozdzieliły. Nie robiło mi to różnicy czy zjem z kimś czy sama, tym bardziej, że lubię czasami pobyć sama ze sobą! Aczkolwiek doszłyśmy do fajnego porozumienia, laski potowarzyszyły mi, gdy jadłam zapiekankę, a ja im, gdy „szmały” pierogi.

Zwiedzanie muzeum

Od dziecka średnio lubiłam takie miejsca, wiadomo że jak była organizowana wycieczka szkolna to jechałam, wolałam posiedzieć w muzeum niż w szkolnej ławce.  Zresztą za dzieciaka nie miałam też dużo do powiedzenia. Teraz, gdy mam możliwość wyboru, nie urządza mnie taka forma spędzania wolnego czasu. Wolę iść na spacer, zwiedzić rynek danego miasta, zdecydowanie bardziej lubię plenerowe zwiedzanie, niż oglądanie milionowego witrażu w kościele, czy tysięcznego obrazu w muzeum. Będąc w Krakowie (swoją drogą wszystkie powyższe historie związane są z Krakowem) koleżanki me chciały iść do muzeum, a ja nie, więc otwarcie im o tym powiedziałam, że mnie nie rajcuje zwiedzanie muzeum. Możecie iść same, a ja w tym czasie sobie pospaceruję. Mądra i szybka odpowiedz, w zgodzie ze samym sobą!

Współpraca z firmą xyz

Maile, które otrzymuję od firm zawsze mnie cieszą, niezależnie czy współprace podejmę czy nie. Świadczy to o tym, że mój profil został doceniony, zauważony. Od 2020 roku, mam ustaloną stawkę minimalną, od której mogę zacząć współpracę z daną firmą. Niecały tydzień temu otrzymałam maila z propozycją współpracy barterowej. Nie podejmuję się już takich współprac (uważam, ze to psucie rynku). Odpisałam: „Dziękuję za propozycję współpracy. Zaproponowana przez Państwa oferta, niestety mnie nie satysfakcjonuje. Nie podejmuję już współprac barterowych, chyba że faktyczni widzę w nich obopólną korzyść. Niestety w tym przypadku uważam, że nie byłaby ona wzajemna. Jeśli są Państwo zainteresowani mogę wycenić propozycję. Pozdrawiam, Malwina.” Jaki był efekt? Taki, że firma zgodziła się na moją stawkę, dlatego uważam, że warto postawić na swoim. Dobrze, jest żyć w zgodzie z samym sobą i swoim sumieniem. 🙂

Nowa praca, nowy rozdział

Cztery dni temu miałam dzień próbny w nowej pracy. Mega się cieszyłam. Natomiast miałam też kilka obaw. Szef zlecił mi prowadzenie zajęć, których nigdy wcześniej nie prowadziłam, ba nawet w nich nie uczestniczyłam.  Z racji tego, że lubię nowe wyzwania – zgodziłam się. Wyszłam ze swojej strefy komfortu. Spróbowałam, przetestowałam sama siebie i stwierdziłam, że te zajęcia to TOTALNIE nie moja bajka! W ogóle się nie czułam… Wiedziałam, że nic na siłę i jeśli szef będzie mi kazał prowadzić te zajęcia to zrezygnuję z pracy w tym miejscu. Dzień po zajęciach zadzwoniłam do niego, ale nie odebrał, więc napisałam wiadomość….. Od nowego tygodnia, będę prowadzić już tylko te zajęcia, w których ” czuję się jak ryba w wodzie”….. a Aqua Aerobik poprowadzi ktoś inny!

Jaki morał Wam się nasuwa po moich przykładach?! Taki, że należny żyć w zgodzie ze samym sobą, żeby czuć się szczęśliwym. Dlatego jeśli coś Ci się nie podoba to informuj o tym drugą osobę, jeśli nie chcesz czegoś zrobić mów o tym głośno. Domagaj się swoich praw, walcz o swoje i nigdy się nie poddawaj. Mów otwarcie TAK bądź NIE. Nie krzywdź siebie dla dobra ogółu, ten ogół i tak często znika z Twojego życia!


2 thoughts on “Nie będę z Państwem współpracować! – 5 przykładów asertywnego zachowania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *