1,5 roku temu wpadłam na pomysł przemeblowana mojego pokoju w Poznaniu (wpis: Jak urządzić 20m2 i nie zwariować znajdziecie TUTAJ)! Niewiele czasu potrzebowałam, ponieważ od zamysłu do realizacji minęło raptem kilka dni. Zamówiłam lustro, stolik, nowe dywany, kilka ozdób i drobnych dodatków. Nie obyło się bez zmiany koloru ścian! Podobnie było i z pokojem w Lesznie. Chciałam go trochę odświeżyć i ożywić. Z racji tego, że mój pokój w domu rodzinnym jest o połowę mniejszy od tego w Poznaniu, za dużo nie mogłam zdziałać. Aczkolwiek, dla chcącego nic trudnego! Postanowiłam „wzbogacić” moją kanapę w nowe poduszki oraz dokupić piękną pufę. Zdecydowałam się na dodatki w kolorze brudnego różu oraz butelkowej (wypłowiałej ) zieleni. Czytaj więcej „Mała metamorfoza mojego pokoju! | nowe dekoracje”
Moje top 5 celów, które zrealizuję w maju!
„To był maj, pachniała Saska Kępa szalonym, zielonym bzem. To był maj,gotowa była ta sukienka i noc się stawała dniem”. Co prawda nie wiem kiedy noc się stanie dla mnie dniem, pewnie nieprędko, ale zapach bzu czuję już wszędzie! Szczególnie intensywnie podczas dzisiejszej, majówkowej trasy rowerowej! Kilka dni temu postanowiłam sobie wytyczyć REALNE cele, które chcę zrealizować w tym pięknie pachnącym miesiącu. Od kilku lat planuję sobie „zadania” na cały rok. Wytyczam je wraz z końcem roku, bądź tak jak to zrobiłam w tym roku – na początku stycznia. Na początku 2020 roku zrobiłam mapę marzeń, która z przyczyn oczywistych w całości się nie spełni, choćby moje plany podróżnicze, ulegną dużym zmianom. Dlatego postanowiłam sobie ułatwić zadanie i wyznaczyć 5 celów, które będę realizować w danym miesiącu. Zawsze 5! Ani mniej, ani więcej. Czytaj więcej „Moje top 5 celów, które zrealizuję w maju!”
Sesja w rzepaku! Co z tą kwarantanną, robić zdjęcia czy nie?
Dzień dobry Dzióbaski! Jak tam Wasze samopoczucie? Moje bardzo dobrze (aczkolwiek mi zawsze się „mordka śmieje)! Duży wpływ na moje samopoczucie ma to, że mam na co dzień dostępny ogród, działkę, a teraz i mam możliwość wyjść na spacer do lasu czy nad jeziorko. Długo zastanawiałam się nad tą sesją, dbam o bliskich i o siebie. Czy to odpowiedni czas, czy mogę wyjść już na zdjęcia…. Nie ukrywam, że prowadzenie bloga i instagrama to moja praca. Czytaj więcej „Sesja w rzepaku! Co z tą kwarantanną, robić zdjęcia czy nie?”
Kraków – jedno z piękniejszych miast w Polsce | Co zobaczyć w 2 dni w Krakowie?
Tuż przed wybuchem epidemii, niecałe dwa tygodnie przed zamknięciem w Polsce szkół, udałam się do Krakowa, na koncert. Był to już moje trzecie spotkanie z tym miastem i mam nadziej, że nie ostatnie! Z racji tego, że za każdym razem będąc w Krakowie dużo „drepczę pieszo”, postanowiłam napisać Wam dzisiaj mały przewodnik. Dam Wam znać, gdzie w Krakowie warto przystanąć na dłuższą chwilę, co warto tutaj zobaczyć oraz, gdzie można pospacerować. Jestem totalnie zauroczona tym miastem. Gdyby nie to, że wybrałam studia w Poznaniu i ten okropny SMOG to myślę, że mogłabym tam zamieszkać…. Chociaż, myślę, że w trakcie jak i po epidemii Kraków będzie miał niesamowicie czyste powietrze! Oby! Czytaj więcej „Kraków – jedno z piękniejszych miast w Polsce | Co zobaczyć w 2 dni w Krakowie?”
Top 7 filmów na Netflixie, mrożących krew w żyłach!
Dzień dobry Dzióbasy! Pierwszy kwietniowy wpis, pierwszy filmowy wpis oraz pierwszy dodany w takiej sytuacji, jaka nas teraz spotkała. Mamy więcej czasu na nadrobienie zaległości serialowych i filmowych, więc zaraz Wam wypiszę (poniżej) 7 moich faworytów filmowych, które mrożą krew w żyłach. Oglądając je siedziałam przykryta kocem i w obawie przed „potworami” miałam zapalone w pokoju świtało. Chyba, że na którymś z nich byłam w kinie (na pewno była taka sytuacja, tylko nie pamiętam tytułu filmu), to już niestety nie miałam możliwości włączenia światła. Aczkolwiek jedno jest pewne, bałam się jeszcze bardziej niż będąc w domu. Zapewne przeżywając toczącą się akcję w filmie krzyknęłam na głos … i to nie raz. Czytaj więcej „Top 7 filmów na Netflixie, mrożących krew w żyłach!”
Potrzebowałam wytchnienia, a teraz?! Teraz doceniam to co miałam
Podobno zaczynamy doceniać, GDY stracimy. Zdecydowanie COŚ w tym jest. Stracimy pracę i dopiero wówczas zaczynamy wychodzić z założenia, że szef nie był zły (ale czy „nie był zły” wystarczy…), a comiesięczna wypłata była nam potrzebna (dlatego warto mieć KILKA PRAC). Doceniamy również przytulność domu, w którym mieszkamy, ale dopiero, gdy zostanie zdewastowany, bądź pęknie nam rura doprowadzająca wodę do mieszkania (o tym też pisałam). Najważniejsze, gdy tracimy bliskie nam osoby, tęsknimy i dopiero po czasie uświadamiamy sobie, że nie zdążyliśmy im powiedzieć, jak bardzo są dla nas ważni. Czytaj więcej „Potrzebowałam wytchnienia, a teraz?! Teraz doceniam to co miałam”