Podobno zaczynamy doceniać, GDY stracimy. Zdecydowanie COŚ w tym jest. Stracimy pracę i dopiero wówczas zaczynamy wychodzić z założenia, że szef nie był zły (ale czy „nie był zły” wystarczy…), a comiesięczna wypłata była nam potrzebna (dlatego warto mieć KILKA PRAC). Doceniamy również przytulność domu, w którym mieszkamy, ale dopiero, gdy zostanie zdewastowany, bądź pęknie nam rura doprowadzająca wodę do mieszkania (o tym też pisałam). Najważniejsze, gdy tracimy bliskie nam osoby, tęsknimy i dopiero po czasie uświadamiamy sobie, że nie zdążyliśmy im powiedzieć, jak bardzo są dla nas ważni. Czytaj więcej „Potrzebowałam wytchnienia, a teraz?! Teraz doceniam to co miałam”